Zwykle zależy nam na tym, by goście czuli się u nas komfortowo. Polacy słyną z prawdziwej, nieudawanej gościnności. Mimo przyjaznego wnętrza, domowego ciepła i życzliwości oraz przepysznych posiłków możemy jednak odstraszyć gości wejściem jak z horroru. Szczególnie gdy ktoś przychodzi do nas, gdy jest już ciemno, może odnieść wrażenie, że przechodzi przez zawiłe alejki pełne kłębiących się roślin i czających potworów. W dobie rozwiniętego kina każdy z nas bez trudu przywoła takie obrazy w swojej głowie. To może spowodować że znajomy odrzuci propozycję kolejnego spotkania wieczorową porą. Jak temu zapobiec? Z pomocą przychodzą kinkiety zewnętrzne.
Zapal światło
Kinkiety zewnętrze są zazwyczaj umieszczone blisko drzwi dokładnie je oświetlając. Te o dalekim zasięgu mogą prowadzić gości w stronę wejścia już od furtki. Przyjemne, jasne światło wywołuje lepsze skojarzenia niż mrok. Dużo ciężej jest się też zgubić w dużym ogrodzie, podejść do kojca psa czy przegapić przechodzącego kota. Taka sytuacja również wiązać by się mogła z nieprzyjemnymi wspomnieniami wizyty w naszym domu. Kinkiety zewnętrzne są też ozdobą w ciągu dnia jeżeli dobierzemy ich ciekawy model.
Niespodziewane wizyty
Kinkiety zewnętrzne mogą zapalać się samoistnie dzięki czujnikom ruchu lub być zapalane ręcznie. Ta druga opcja jest dobrym rozwiązaniem jeśli spodziewamy się wolnobiegających zwierząt w naszym ogrodzie. Nocą mogą one powodować zapalanie światła i kinkiety zewnętrzne zamiast witać gości będą nas budzić. Samozapalające się kinkiety zewnętrze to jednak dobra propozycja jeśli spodziewamy się częstych wizyt niezapowiedzianych gości. Światło zacznie ich bowiem witać zanim zorientujemy się, że są w naszym ogrodzie. Połączeniem tych dwóch opcji są kinkiety zewnętrzne sterowane przyciskiem przy furtce oraz w domu równolegle. Goście będą mogli umilić sobie drogę w mroku, a my zapobiegniemy przykrym działaniom czworonogów.
